niedziela, 17 marca 2013

Mój świat. Rozdział XII: Coraz bardziej mnie zadziwiasz

Za zamkniętymi drzwiami trwała kłótnia babuni i Wiki. Słyszałam tylko urwane zdania, czasem słowa bez powiązania.
- Specjalista... Widzisz... Zachowanie...
- Ale... Wiedzą co... Lepiej... Pewna...
- Pora... Cokolwiek... Szaleństwo... Trzasnęły drzwi.

Chwilę później usłyszałam cichutkie pukanie. Bez zastanowienia pozwoliłam przybyszowi wejść. Na progu ujrzałam ciemnowłosego chłopaka, z zarzuconą niedbale na ramię skórzaną kurtką. Oparł się o framugę drzwi i uśmiechnął się zawadiacko.
- Mam dobrą wiadomość, mała. Wpuścili mnie do ciebie.
Chłopak wpatrywał się we mnie natarczywie, jakby chciał mi coś przekazać telepatycznie.
- Super - odparłam niepewnie i podsunęłam się na łóżku, robiąc mu trochę miejsca. - Usiądziesz?
Obrzucił spojrzeniem cały mój pokój. Podążyłam za jego wzrokiem.
Nie za wielkie pomieszczenie, ale mi zdecydowanie wystarczy. Wszystko jest w ładnych, stonowanych kolorach. Na ścianie przeciwległej do drzwi jest wielkie, przysłonięte żaluzjami okno. Po prawej od wejścia stoi mój ukochany głęboki, miękki, wygodny fotel z ciemnobrązowego pluszu. Nad nim wiszą ciemne półeczki z książkami. Pod ścianą stoi jeszcze mała, zabytkowa komódka, jeszcze z czasów młodości mojej prababci. Dalej, już pod oknem, stoi solidne biurko pod kolor innych mebli. Na nim walają się moje zdjęcia, stoi laptop i pudełka z długopisami (żeby zawsze były pod ręką; szczegół, że większość oczywiście nie pisała). Przy nim oczywiście mam specjalne krzesło. Obok znajduje się niziutka szafeczka ze stylową lampeczką - żeby można było poczytać przed snem. Tuż przy nim stoi moje duże, wygodne łóżko (na którym właśnie wtedy leżałam), od wejścia przysłonięte starym, wielkim regałem z wszelkimi moimi drobiazgami.
- Ładnie tu masz.
Chłopak powoli wszedł.
Nie mogłam od niego oderwać wzroku. Wpatrywałam się w jego twarz. Stwierdziłam, że nie jest brzydki, ma w sobie coś intrygującego.
Nagle mój oddech się stał się płytszy, a przez palce prawej dłoni zaczęły mi przechodzić dreszcze. Poczułam, jak moja ręka sama się podnosi i odwraca wnętrzem dłoni w stronę gościa.
- Stój - usłyszałam swój spokojny głos.
Poczułam wibracje w powietrzu. Obraz zamazał mi się na moment, by z przyjemnego, jasnego pokoju zmienić się w obskurną, szkolną szatnię.
Na ławeczce siedziało dwóch chłopaków: blondyn i brunet. Mówili coś, ale to nie docierało do moich uszu. Obróciłam się do tyłu i zobaczyłam idącą wprost na mnie grupkę roześmianych dziewczyn. Ze zdziwieniem stwierdziłam, że to ja idę w samym środku paczki, w przetartych dżinsach, trampkach i zielonym swetrze. Obok mnie maszerowały dwie rozgadane blondynki, uśmiechnięta brunetka i dwie szatynki w okularach. Z tyłu pędziła jedna ruda z torbą, która ciągle spadała jej z ramienia. Trampki zaszurały o posadzkę, kiedy dziewczyny doszły pod samą szatnię. Jedna z blondynek w czerwonej sukience w czarne grochy szepnęła coś do drugiej mnie. Mój sobowtór uśmiechnął się, pokiwał głową i ruszył wprost na mnie. Z przestrachem odsunęłam się od wejścia.
Druga ja stanęła na moim miejscu, oparła się o framugę i przypatrywała się chłopakom. Jej paczka stała z tyłu i przyglądała się całej sytuacji, tak jak i ja.
Chłopcy zdawali się nie zauważać przyjaciółek. Siedzieli wpatrzeni w podłogę rozmawiając o czymś. Nadal nie było słychać co mówili. Druga ja w końcu doczekała się uwagi blondyna. Popatrzył na nią wielkimi błękitnymi oczami, w których czaił się strach i jednocześnie spokój. Chłopak nie odezwał się, tylko szturchnął bruneta. Ten z kolei miał bardzo ciemne oczy, takie jak rozpływająca się w ustach kostka naprawdę gorzkiej czekolady. Uśmiech rozjaśnił jego twarz.
- Co tam, mała?
Sobowtór uśmiechnął się słodko i powiedział moim głosem:
- Nie pamiętasz naszego zakładu, misiaczku? Przegrałeś. - weszła do szatni.
Blondyn wstał, ukłonił się i ruszył przed siebie. Minął mnie bez mrugnięcia okiem.
Wróciłam wzrokiem do sceny w szatni.
Brunet zdawał się być bardzo zmieszany, a mój sobowtór do czegoś usilnie go namawiał...

Obraz się rozmył, ale powietrze w pokoju wciąż zdawało się wibrować. Chłopak siedział na moim fotelu, nie patrząc na nic ani na nikogo. Nie mogłam przyjrzeć się jego twarzy, skrywała się w cieniu.
Przed sobą wciąż miałam wyciągniętą dłoń. Poczułam ciepło wpełzające powoli po mojej ręce i pokój znów ustąpił innemu obrazowi.
Szkolna dyskoteka, szaleństwo. Wszędzie obściskujące się pary. Czułam gotującą się we mnie złość, gdy tylko mój wzrok napotkał jakąkolwiek taką. Miałam ochotę czymś rzucić...
Mój wzrok padł na bruneta, który stał spokojnie w kącie za rękę z rudą...
Obraz się rozwiał i przed sobą znów miałam spokojnego gościa na pluszowym fotelu.
- Co to było? - zapytałam, kiedy moja ręka bezwładnie opadła obok mnie.
Usłyszałam prychnięcie z zacienionego kąta.
- Coraz bardziej mnie zadziwiasz, mała...
- Serio? - parsknęłam. - Co mnie to obchodzi?
Wstałam z łóżka.
- Skoro ty mogłeś tu wejść to i ja będę mogła wyjść. - stwierdziłam sucho.
Narzuciłam na siebie cieplejsze ciuchy i wyszłam z pokoju nawet nie patrząc na bruneta.
________________________________________

Tadaaaaaa *.* Kolejny rozdzialik dedykowany Emilii ;*** a także AAlexie, Hermioniji i Rexi ;* Dzięki za komentarze!

Mam nadzieję, że wena do mnie wróci, bo ostatnio strasznie ciężko mi się pisze ;< ale ogólnie w miarę zadowolona z tego rozdziału jestem ;>

Pozdrawiam cieplutko w te zimowe dni ;***
Wasza Cupcake.

4 komentarze:

  1. Ohh...Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że wróciłaś!! ;**
    Dziękuję za dedykację - bardzo mi miło :))
    A rozdział NIESAMOWITY! Z tymi wizjami zrobiłaś sobie ogromne pole do manewru! :D
    Dziwi mnie tylko to, że ona przecież nikogo nie dotknęła, a już pojawił się obraz... ;P
    I wszyscy są strasznie tajemniczy... Nie wiem, czy to dobrze, czy źle! Zależy, co skrywają ^^
    Czekam na następny rozdział i całuję ;*

    AAlexa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię tajemnice ;> Dlatego wiecznie u mnie ich dużo :D

      Usuń
  2. Ohohohohoho <3
    Jak dobrze znowu zobaczyć u ciebie nowy rozdział *.*
    Ach te wizje Melki ;3
    I co za zakład ?
    Jaka Ruda ? Brunet ? ;o
    Właśnie tak jak w komentarzu u góry. Dziwne przecież nikogo nie dotknęła, a jednak była wizja ;>
    Pewnie to wyjaśnisz ;d
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością *___*

    Pozdrawiam i weny życzę
    ~Hermionija <3

    OdpowiedzUsuń
  3. O! Nowy rozdział!
    Fajnie się czyta :3
    Ta wizja mnie wciągnęła :3
    Czekam na to co bedzie dalej :D

    OdpowiedzUsuń