czwartek, 28 marca 2013

Mój świat. Rozdział XIV: Zdaję się na ciebie

Stałam wpatrując się w jego plecy. Skórzana kurtka opinała jego, jak zauważyłam, umięśnione ciało.
- Nie jest ci zimno w tej kurtce? – zapytałam bez namysłu.
Brunet zaśmiał się cicho.
- Nie.
Po chwili ciszy dodał:
- Takim jak ja zimno nie jest. Gorąco też nie.
Wciąż stał do mnie tyłem. Na tle zaśnieżonego lasu bardzo się wyróżniał. Ręce włożył do kieszeni przetartych lewisów. Wyglądał na wyluzowanego, jednak czułam, że to tylko maska. W głębi bał się moich pytań.
- Dlaczego?
- Co: "dlaczego"? - mruknął.
- Mam wiele pytań "dlaczego?" - uśmiechnęłam się. - Zacznę od... dlaczego tutaj jesteśmy?
Westchnął. Po chwili odwrócił się do mnie i powiedział:
- Bardzo sentymentalne miejsce. Lubię tu przebywać.
Zauważyłam, że mówiąc o tym jego oczy stają się nieobecne, jakby widział właśnie coś, co miało miejsce bardzo dawno temu; tak dawno, że nie jestem w stanie sobie tego wyobrazić. Pomyślałam, jak bardzo pragnęłam w tej chwili przeniknąć do jego umysłu. Niespodziewanie ocknął się z dziwnego zamyślenia trwającego dłuższy moment – jego oczy znów zaczęły dostrzegać otaczającą nas rzeczywistość. Rozejrzał się dookoła.
-No i jest tu całkiem ładnie - wzruszył ramionami. - Wystarczy?
- Dlaczego sentymentalne?
- Stało się tu coś ważnego. Ważnego dla mnie. Mimo że minęły… wieki, dziś znaczy to dla mnie tyle samo, co wtedy. Jednocześnie kocham i nienawidzę wspomnienie tego dnia.
- Chcesz mi powiedzieć, co się stało?
- Rozmawiałem tu z wyjątkową osobą. – uśmiechnął się z nostalgią.
"Kochał ją" - przemknęło mi przez głowę.
- W porządku...
- Marzniesz. Nie owijaj w bawełnę. - mruknął. – Pytaj i opuszczamy to urocze miejsce.
- Nie mów mi co mam robić - wycedziłam przez zęby. Od zawsze wolałam sama decydować o sobie.
Nagle uderzyło mnie, jaka bierna byłam przez ostatnie miesiące. Jakbym trwała w letargu, półżywa. Jakbym była marionetką w marnym teatrzyku ulicznym. Jakbym była pod hipnozą...
- Co mi robiłeś przez ostatnie miesiące z głową? Z wolną wolą...? Ze MNĄ?! – ostatnie słowa wykrzyczałam.
- Taka sztuczka... Nie chciałem, żeby coś ci się stało. A wiedziałem aż za dobrze, że nie byłabyś posłuszną dziewczynką i nie utrzymałyby cię w domu twoje... hm, nazwijmy je opiekunkami...? - chłopak wyrzucił z siebie praktycznie na jednym wdechu.
- Milusio. Praktycznie się nie znamy a ty mi tu wyskakujesz z "wiedziałem aż za dobrze" - prychnęłam.
- Znam cię bardzo dobrze, Melanio. Nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, jak bardzo.
Nie wiedziałam co myśleć. Dominik był bardzo pewny siebie. Starannie dobierał słowa. Nie pozwalał, by zapanowały nad nim emocje.
Też musiałam być twarda. Trzeba wziąć dwa głębokie wdechy i uspokoić się. I pytać...
- Skąd mnie niby znasz...? - zmrużyłam oczy.
Brunet nic nie odpowiedział. Stał nieruchomo.
- Skąd mnie tak dobrze znasz? Kim jesteś, by tak mówić? No bo chyba nie Bogiem...! - warknęłam. - Powiesz w końcu?!
Chłopak westchnął.
- Oj, nie umiem ci odmawiać, kochanie... Nigdy nie umiałem, wiedziałaś o tym zawsze. I wykorzystywałaś to, gdy tylko mogłaś... - powiedział cicho i odwrócił się do mnie tyłem.
Nie miałam pojęcia o czym on do mnie mówi. Wpatrywałam się jak sroka w gnat w jego plecy.
- Że co...?
- Podejdź. Dotknij.
- O czym ty do cholery gadasz, Dominik?!
Odwrócił się w moją stronę. Jego oczy były teraz bardziej stalowe niż kiedykolwiek. Chwycił moją rękę i podsunął do środka jego pleców. Próbowałam wyrwać rękę, jednak trzymał ją zbyt mocno, bym mogła się wyszarpnąć.
Pod palcami poczułam coś miękkiego. Puścił mnie. Z ciekawością obeszłam chłopaka dookoła i przyjrzałam się jego tyłowi. Czarna, skórzana kurtka. Wyciągnęłam dłoń przed siebie i jeszcze przed zerknięciem palców z kurtką poczułam coś pod palcami. Było to miękkie jak... pióra.
- Co... co to... Co to ma znaczyć? - wyjąkałam, gładząc coś niewidzialnego.
- Mówiłem już... Nie jestem zwykłym człowiekiem. Nie jestem człowiekiem.
- Opowiedz! - zażądałam.
- Iris... Tyle czasu minęło, a ty zupełnie się nie zmieniłaś...
- I-Iris...? Człowieku, ogarnij się - mruknęłam. - Jestem Melka, Melania Lis. Nie wiesz z kim rozmawiasz?
- Jak zawsze - odwrócił się przodem do mnie. – Niepotrzebnie aż tak się wczuwasz w swoje ludzkie role.
Stalowooki wpatrywał się uważnie w moje oczy. Chciałam uciec. Przerażał mnie jego wzrok. Twardo utkwiony w moich źrenicach. Jakby chciał wyczytać mi z twarzy moje myśli... Może rzeczywiście to robił?
- Wiesz, co znaczy twoje prawdziwe imię, moja kochana Iris?
- Przestań mówić do mnie Iris! Jestem Melania! - krzyknęłam.
Zaśmiał się.
- Buntownicza jak zawsze.
- Przestań! Nie wiem o czym mówisz! Nie lubię zagadek!
- Dobrze, kochanie - uśmiechnął się. – A teraz chodź stąd, bo zmarzniesz. – wydał mi polecenie głosem nieznoszącym sprzeciwu. Jakby wiedział lepiej.
- Nie. Najpierw mi wszystko wyjaśnisz, Dominiku. - stwierdziłam i przeszłam kawałek dalej, by usiąść na wystającym nad śnieg pieńku.
Chłopak poszedł za mną. Stanął obok i oparł się o pień brzozy.
- Co chcesz wiedzieć?
- Wszystko - odparłam. - Od początku.
Westchnął. Chyba go troszeczkę zirytowałam...
- Dobrze. To lepiej okryj się tym, bo trochę to potrwa... - podał mi koc, który wziął "z powietrza". - Może jednak przejdziemy gdzieś, gdzie będzie cieplej...? Co, Iri... Melanio?
- Okej. - westchnęłam z rezygnacją. - Zdaję się na ciebie - mruknęłam, wstając.
Bez słowa chwycił mnie za rękę i poprowadził w stronę zaśnieżonej dróżki.
***
Ściany miały bardzo ładny czekoladowy kolor, światło wydobywało się z lamp owiniętych delikatnymi kremowymi zasłonkami. Ciemne stoliki ozdobiono kremowymi obrusikami i małymi bukiecikami bordowych róż. Cała kawiarnia była bardzo przytulna. Dziwne, że nigdy na nią nie wpadłam wcześniej.
Dominik wciąż trzymał mnie za rękę, kiedy weszliśmy do środka. Kręciło się tam sporo zakochanych par.
Tuż po przekroczeniu progu owionął mnie słodki zapach gorącej czekolady, kawy z mlekiem i ciast.
- Pani pozwoli - powiedział brunet, puszczając moją dłoń i wyciągnął ręce po moją ciepłą kurtkę.
Ściągnęłam ją i podałam mu, ruszając na poszukiwania wolnego stolika.
Usiadłam w samym kącie kawiarni i czekałam na chłopaka. Po chwili przyszedł z dwoma filiżankami parującej czekolady.
- Zaraz przyniosą szarlotkę. Wiem, że ją lubisz.
Kiwnęłam głową. "To moje ulubione ciasto... Skąd on to wie?!". Pytania w mojej głowie mnożyły się.
- Możesz zacząć - szepnęłam, podsuwając do siebie gorący napój.
Rozejrzał się wokół niepewnie, jakby sprawdzał czy na pewno nikt nas nie podsłuchuje.
- Kiedyś byłem kimś innym. Ale wszystko się zmieniło, nabrało innego znaczenia. – powiedział opanowanym, ale jednocześnie twardym głosem. Czułam jego wewnętrzną siłę, bijącą energię i waleczność. Nigdy bym mu tego nie wyznała, ale prawda była taka, że imponował mi. Co więcej – instynktownie czułam respekt.
- Zacznijmy może od tego kim byłeś a kim jesteś teraz? - westchnęłam.
Milczał ze wzrokiem patrzącym w dal, której ja nie mogłam dostrzec. Po raz drugi tego dnia obserwując go, widziałam osobę, której świat nie ogranicza się do przysłowiowego „tu i teraz”. Jego rzeczywistość wykraczała poza moje wyobrażenia. Głupiałam. Czułam się przy nim jak małe dziecko, nieświadome niebezpieczeństw czyhających na niego w groźnym otoczeniu. Jego twarz stawała się coraz bardziej nieprzenikniona – do tego stopnia, że bałam się przerwać tę dręczącą ciszę. Nie byłabym jednak sobą, gdybym nie podjęła tego ryzyka.
- Mam dość. Powiedz, co masz powiedzieć, nie przedłużaj. - przewróciłam oczami, starając się sprawić wrażenie przynajmniej w połowie tak opanowanej jak on. Chciałam udowodnić mu swoją siłę, bo miałam dość ciągłego lekceważenia. Wyprostowałam się, uniosłam podbródek, zmrużyłam oczy i delikatnie nachylając się w jego stronę, zdecydowanie powiedziałam – Teraz powiesz mi prawdę o sobie.
Również się nachylił i spojrzał mi prosto w oczy. Serce zabiło mi mocniej. Obawiałam się tego, co mogę usłyszeć, ale już nie było odwrotu.
- Iris. Jestem aniołem.
Podeszła do nas kelnerka, niosąca na tacy talerzyki z ciastem.
- Smacznego - mrugnęła do Dominika, stawiając zamówienie na stoliku. Po chwili już jej przy nas nie było.
Patrzyłam na niego wyczekująco, ale nic nie powiedziałam. Poczułam się jak w dziwnym śnie, tylko przebudzenie wydawało mi się beznadziejnie odległe. To co właśnie się działo, było doskonałym dowodem świadczącym o tym, że nic nie jest takie, jakim się wydaje. Albo że powinnam odwiedzić najbliższy zakład psychiatryczny.
- Byłem aniołem. Podobnie jak mój brat. Zbuntowałem się – tu zaśmiał się ironicznie – i dostałem wilczy bilet. Teraz trudno określić mój status.
Momentalnie spoważniał i dodał tonem pełnym majestatu – Wiem, co robić. Nie musisz się bać. Dla nich wszystko jest czarno-białe; ja jestem ponad to.
Znowu zapadła cisza. Miałam wrażenie, że dręczący paraliż objął nie tylko moje ciało, ale wszystko dookoła, jakby świat stanął w miejscu. Nawet powietrze zgęstniało i utrudniało mi swobodny oddech. Ten krótki monolog streszczał w sobie odpowiedź na wszystkie dręczące mnie od miesięcy pytania, jednak chaos i dezorientacja w mojej głowie sprawiły, że pojawiła się armia nowych niejasności, które pragnęłam, aby mi teraz wyjaśnił. Niestety, byłam w stanie wydusić z siebie tylko jedno słowo.
- Słucham?
- Dobrze usłyszałaś. Nie będę się powtarzał - zauważyłam, że na jego talerzyku zostały same okruszki, a z filiżanki już dawno musiała przestać lecieć para. - Idziesz ze mną, Iris? - szepnął, wstając.
- Melania - mruknęłam, odkrajając sobie kawałek szarlotki.
- Idziesz...?
- Jem - odparłam.
Westchnął. Myślałam, że z powrotem usiądzie naprzeciwko mnie. Jednak tak się nie stało. Zostawił na stole filiżankę z talerzykiem i skierował się do wyjścia.
Poczułam, że nie mogę tak po prostu pozwolić mu wyjść. Wstałam i pobiegłam za nim.
- Jednak? - zapytał z kpiącym uśmiechem i podał mi kurtkę.
- Nie skończyliśmy rozmawiać - prychnęłam, udając pewność siebie. - Ładnie to tak przerywać rozmowę i wychodzić bez pożegnania? - otworzył przede mną drzwi.
Zimny wiatr owionął nas i rozwiał mi włosy.
- Iris, zawsze musisz postawić na swoim, co? - ruszyliśmy przed siebie.
Po chwili ciszy zapytałam:
- Kim jest Iris?
Dominik przymknął oczy i odparł:
- Nie tutaj. Nie teraz... Potem ci powiem.
________________________________________
I jest rozdział czternasty! *.*
Wielkie dzięki dla Emilki, bez której ten oto rozdział byłby bezsensownym zlepkiem słów. To ona tchnęła życie w dialogi i cały rozdział... Dziękuję Ci, kochana!!! ;***
Dedykacja właśnie dla niej oraz dla:
· Pauliny, której mam nadzieję wróci wena do komentowania ;>
· Łukasza, który może w końcu powie mi coś więcej niż: "ciekawie" "dobrze" czy "i tak już jest dobrze, nie mam uwag" ;D
· no i wszystkich odwiedzających i komentujących!
Zostawiajcie po sobie ślady, opinie... Chcę wiedzieć co myślicie!
Z okazji zbliżających się świąt chcę Wam złożyć najserdeczniejsze życzenia zdrowia, szczęścia itd., smacznego jajka i oczywiście mokrego dyngusa! No i poprawy pogody, bo nie wiem jak Wam, ale mi to ta zima już zbrzydła...
Wasza Cupcake.
PS Look at this!

17 komentarzy:

  1. O Boziu...
    Wiesz, że zawsze czytam - i od razu komentuję każdy prawie moment... Jednak teraz nie mogłam się oderwać... Zupełnie!
    Dziewczyno! Skąd ty jesteś?! O.O
    Rozdział niesamowity! Mówiłam, że od z innego wymiaru?!! :D
    Dominik jej Aniołem Stróżem *_* Ohh... jakie to romantyczne! Aż brak mi słów, bo przeszłaś samą siebie! xD
    Iris - ładne imię ;**
    Muszę też przyznać, że masz strasznie kreatywnych znajomych! (możesz im to przekazać ;P od Alexy XD)
    A więc :
    NIEZIEMSKO

    NIEEEEZIEEEMSKOOOO!!!!!!!!!!

    Nie mogę się doczekać dalszych ich losów! Ciekawość zjada mnie od środka :D
    Również życzę Ci wspaniałych Świąt ^^ U mnie aktualnie pada śnieg :D

    T.W.F.N.Z. (AAlexa)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę, że się podoba :)
      Strasznie mi zależało, żeby ten rozdział był wyjątkowy- w końcu się tyyyle ważnych rzeczy wyjaśnia :D
      Starałam się.

      Usuń
  2. O Boże Boże Boże Bożenko *o*
    Przepraszam że ci nie komentowałam ale miałam małe zawieszenie z dostawą internetu xD Szkoda że ten rozdział ma swój koniec bo mogłabym go czytać i czytac i nigdy nie kączyć. <33
    No nic rozdział cudny jak zwykle ;o
    Pozdrawiam i Zapraszam na prolog -> http://two-magicians.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Kochana, materiał jaki mi podesłałaś był zdecydowanie czymś więcej niż "bezsensownym zlepkiem słów"! Ja jedynie dokonałam niewielkiej korekty i wniosłam kilka nowych myśli; ten rozdział to Twoje dziecko (bardzo udane zresztą). ;P
    Już nie bądź taka skromna, choć chyba masz już to we krwi. Rozwijasz się, historia Melki nabiera rumieńców, tak trzymaj!!! :)
    Twoja Emilia :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Niewielkiej korekty"? I kto tu jest skromny? :D
      Tak czy siak - wielkie dzięki za wszystko ;* Jesteś jedną z tych osób, które bardzo mnie motywują do dalszego pisania, a Twoje uwagi są bardzo pomocne :3
      Dziękuję!!! ;***

      Usuń
  4. Jedyne słowo, które mi przychodzi na myśl p tym rozdziale to: CO?!
    O krczę, kurczątko i co tam jescze ( taki tam świąteczy nastrój :D)
    Dziewczyno, prosze cie, naprawde musiałś skończyćw takim momencie ?!
    Irys-> łaadniutko.
    Czemu mi sie wydaje, ż Melcia też jest aniołem, tak samo jak Dominik i Marcel. I zaraz czekaj, wróć jak to sie odłaczyli ?! Co ich mama nie kocha ?
    Ooo to bedzie jakas kłotnai, sprzymierzeńcy między tymi dobrymi, a złymi ?
    Tak, tak energia mnie rozpiera :D
    I to "Irys. Jestem aniołem." No boskie <3
    Ach te skrzydełka, jak u aniołka ! No bo u aniołczka, nie ? :D
    Ymmmm szrlotka, też ją najbardziej lubie *___*
    Czyży kelnerce sie spodobał nasz Dominik ? :o
    Ooo chopaku ty to masz branie :D
    No i mają za dobrze ! Skoro ani im za zimno, ani za gorąco to u nas w takim o śniegowym kwietniu mogą sobie w krótkich spodenkach latać !
    Nie łnie, nie ładnie Domiś chciałeś ją zostawić ?
    Pewnie sam se wpiernicz szrlotke, a jej każ głodować -.-
    O mamuniu, ale sie rozpisał :o
    No, ale co sie dziwic, do tak cudownego rozdziału, aż ciężko nie przanalizować każdego najmniejszego szczególu i fragmenciku. :* Kocham cie za twoja wyobraznie
    <3 Nigdy nie waż sie kończyc z pisanie, bo uwierz znajde cie i siła przydusze do klawiatury :D
    Czekam z niecierpliwością na kolejny tak cudowny rozdział :*
    Wesołych swiąt *.*
    Pozdrawiam
    Twoja
    ~Hermionija <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sprawiłaś mi wieeeeelką przyjemność tym komentarzem ^^
      Mam takiego banana na twarzy, że siostra się dziwnie na mnie patrzy xd
      Załóżmy klub szarlotkojadów :D

      Dziękuję ;***

      Usuń
  5. Kochana, nie kończy się w takich momentach!!! :P
    Dominik jest jej aniołem? *o* <33333 KOCHAM! :*
    Zastanawiam się skąd ty bierzesz te wszystkie genialne pomysły?! Zgadzam się z AAlexą, że są nie z tej ziemi :*
    Uwielbiam tą historię, twój styl pisania i wszystko co prezentujesz tu, na tym blogu :)
    Każde słowo połykałam zajadle chłonąc to i nie mogąc się oderwać od treści - jesteś mistrzem!
    Urzekłaś mnie tym rozdziałem, przerosłaś moje najśmielsze oczekiwania :*
    Jesteś wspaniałą pisarką i podziwiam się za to, że umiesz pisać tyle opowieści na raz. Zachwycasz mnie!
    jesteś godnym wzorem do naśladowania ♥ Bardzo się cieszę, że mogę komentować ci te opowiadania, to zaszczyt :33
    Chciałam poinformować również o nowym rozdziale na http://story-from-mount-olympus.blogspotcom/ :)
    Pozdrawiam cię gorąco, życzę weny i czekam na ciąg dalszy, mistrzu ;)

    Twoja Kath :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rumienię się przez Ciebie! ;*
      Jasne, że zajrzę na Twojego, jak mogłabym pozwolić sobie na przegapienie tego? :D

      Usuń
  6. Czemu akurat ten moment?!
    Nowy Rozdział
    http://topin-zawszespoko.blogspot.com/
    Zapraszam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę, informacje o nowych notkach zostawiaj w zakładce "Wasze uwagi":D

      Usuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Jejku! Dziewczyno! To. Jest. Świetne. Od pierwszego rozdziału wiedziałam, że opowiadanie "Mój świat" będzie wspaniałe! Nie mogę się doczekać następnego rozdziału!

    P.S.
    Mogłabyś zajrzeć na mój blog http://more-than-one-direction.blogspot.com/ ?
    Dopiero niedawno zaczęłam i bardzo bym chciała poznać twoją opinie! Wiem, że to mogą być nie twoje klimaty, bo piszę o 1D, ale gdybyś mogła zajrzeć i coś doradzić byłabym wdzięczna. :)
    xx Jugis

    OdpowiedzUsuń
  9. Wróciłam! (z małym opóźnieniem, ale jednak :D) Dziękuję za dedykacje i wybacz za brak komentarzy. Postaram się poprawić i od teraz komentować jak najwięcej :)
    A co do rozdziału.
    Czy mi się wydaje, czy już gdzieś słyszałam podobną historię ^^?
    No, ale to nie zmienia faktu, że rozdział jest boski! W końcu wiem o co chodzi! :D

    Paulina :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja po prostu nie mogę! Jak Ty bosko piszesz! Te uczucia, dialogi, myśli i wszystko <3 Naprawdę żałuję, że dopiero teraz natrafiłam na tą historię (bo czytałam tylko o Melissie Carlstone) i bardzo Ciebie przepraszam, że dopiero teraz komentuję i wchodzę, no ale były Święta, nie miałam czasu i rzadziej wchodziłam na kompa :C naprawdę mi przykro ;ccc Obiecuję, że teraz będę wchodziła na Twój cudowny blog jak najczęściej mogę *-* Ach, zazdroszczę Twojego talentu <3 podziel się weną xD
    Nie wiem czy już widziałas ale u mnie jest już 6 rozdział (niedlugo pojawi się 7)oczywiście zrozumiem, jeśli nie chce Ci się tego badziewia czytać xD przecież ja tak dawno nie wchodziłam na Twojego bloga, że aż jest mi wstyd :C głupia jestem xdd Mam nadzieję, że przebaczysz... Teraz, jak już pisałam, będę odwiedzała go jak najczęściej^^
    Nie mogę się doczekać NN tej historii i historii Melissy w Hogwarcie <33 Fajnie by było gdybyś informowała mnie o Twoich NN na moim blogu. Byłabym baaardzo wdzięczna. Bo kolejną moją wadą jest to, że mam bardzo krótką pamięć, a żałuję xd Jednak o Twoim blogu nigdy nie zapomnialam i nie zapomnę, nawet gdy ostatnio rzadziej wchodziłam :C
    Pozdrawiam Ciebie i życzę duuuuuużo weny ;D
    Bella Lestrange

    OdpowiedzUsuń
  11. 45 year old Social Worker Gerianne Rand, hailing from Guelph enjoys watching movies like Destiny in Space and Rappelling. Took a trip to Historic Town of Goslar and drives a 911. strona tutaj

    OdpowiedzUsuń