niedziela, 3 lutego 2013

Mój świat. Rozdział VI: Dotyk będzie twą siłą

Siedziałam na łóżku wpatrując się w ciemny, śpiący świat za oknem. Moja głowa pełna była obrazów, niewiadomego pochodzenia. Dość przerażające...
Wstałam i przysiadłam do biurka. Miałam na nim zdjęcia przyjaciół o rodziny. Niepewnie wyciągnęłam dłoń do pierwszej fotografii i... szybko ją cofnęłam. Bałam się. To co zaczęło się ze mną dziać po jednym z dziwnych nie-omdleń czy wizji ze stalowymi oczami w roli głównej bardzo mnie przeraziło. "Chcesz... Pójdź... Pomogę..." Zaufałam głosowi... Oddałam się ciemności. Pamiętałam jak poczułam, że opadam w nicość, gdy po słowach stalowookiego głosu wyszeptałam nieśmiałe "tak".
Wiki z babunią znalazły mnie leżącą w moim pokoju, z głową pod biurkiem. Przynajmniej nic mi się nie stało... Jednak nie zostawiały mnie samej już praktycznie nigdy. Tylko nocami mogłam odpocząć od towarzystwa i spokojnie pomyśleć.
Dzięki temu "tak" wrócił mój zmysł dotyku. Ta nagła zmiana zaskoczyła i tak nic nierozumiejących lekarzy. "Mój przypadek mocno działa im na ambicję" - zachichotałam i przypomniałam sobie twarz grubego, owłosionego lekarza (który przypominał mi jakiegoś dzikusa z dżungli a nie cywilizowanego pana doktora) i jego minę gdy przy ostatnich badaniach znów wszystko wyszło mi "w normie".
Jednak węch i smak nadal mnie zawodziły. W sumie... nie były mi tak znowu strasznie potrzebne.
Ręce trzymałam na kolanach by nie dotykać nimi żadnych przedmiotów wokół mnie. Gdy pochłaniała mnie ciemność usłyszałam jeszcze: "Dotyk będzie twą siłą. Wspomnienia mu ulegać będą!". Dość dziwne.
Jednak głos miał rację. Gdy podczas śniadania dotknęłam naszego stołu (kupionego na antykach z sześć lat temu) zobaczyłam dziwną scenę... Sprzed oczu zniknęły mi proste, duralexowe talerze z płatkami i Wika z babunią. Zobaczyłam wielką komnatę i kobietę w wysokiej blond peruce, kosztownej błękitnej sukni do ziemi z gorsetem, zajadająca naprzeciwko mnie ociekające tłuszczem udko kurczaka. Dziwny widok. Zaczęłam zastanawiać się czy nie śnię na jawie i uszczypnęłam się. Bogato zdobiona komnata ustąpiła znów naszej przytulnej kuchni.
- Melka, wszystko okej? - zapytała niepewnie moja siostra.
- Ni... Tak - odparłam, starając się by mój głos był pewny (oczywiście z marnym skutkiem)
Babunia zmierzyła mnie wzrokiem, wzruszyła ramionami i wróciła do swojego śniadania.
Scena szlachcianki (jej strój tylko z tym mi się kojarzył... chociaż może była jakąś księżniczką czy czymś takim?) jedzącej udko utkwił mi w pamięci. Chciałam z kimś o tym porozmawiać. Jednak nikogo takiego nie miałam. Od kiedy oberwałam w głowę wszyscy traktowali mnie dość niepoważnie. Tylko Wiki i babunia mnie słuchały... Ale one zaraz poleciałyby z moją opowieścią do doktorków. A ja nie chciałam trafić do wariatkowa... "Dziewczyna twierdzi że ma paranormalne zdolności!" "Dotknęła stołu i zobaczyła damę jadzącą udko kurczaka!"
Bezsensu! Nie chcę tak skończyć...
Jedynym, kto mógł mi pomóc był stalowooki głos. Postanowiłam go odnaleźć. Tym razem na żywo, a nie w dziwnych wizjach.
Westchnęłam i wyciągnęłam dłoń w stronę fotografii. Zamknęłam oczy w nadziei, że nic się nie stanie. Kiedy pod palcem poczułam śliski papier zdjęcia od razu poczułam zapach świeżo skoszonej trawy. Powoli otworzyłam oczy i zobaczyłam siebie wraz z  jakąś brunetką bawiące się w berka między drzewami. Uśmiechnęłam się. Wspomnienie w mojej głowie było bardzo niewyraźne, ale przypisałam imię do wyglądu. Jackie. Kuzynka z Ameryki. Dawno się nie widziałyśmy - uświadomiłam sobie.
Uszczypnęłam się. Obraz od razu się rozwiał. Znów widziałam przed sobą mnóstwo zdjęć. Najbliżej mnie leżała fotografia, której dotknęłam. Rzeczywiście przedstawiała park i dwie, małe dziewczynki biegające między drzewami.
Jeszcze raz się uśmiechnęłam i, ostrożnie by niczego nie dotknąć, położyłam się do łóżka...
Musiałam znaleźć jakiś sposób, by to powstrzymywać... Nie chciałabym zatrzymywać się wszędzie, co chwilę, by odpędzić wizję po dotknięciu czegokolwiek!
No i jeszcze stalowooki głos. Trzeba się z nim spotkać. Gdzie go szukać...? I czy mi pomoże?
_____________________________________
Rozdział dedykowany nowym czytelnikom: AAlexie, Eveline Dee, Mariuszowi, Paulinie, Crystal... i wszystkim innym ;***
Dziękuję za wyświetlenia (99 wyświetleń 2 lutego!) i miłe komentarze ;***
Cieszę się, że blog się rozwija i, zdaje się, zaczyna zbierać coraz więcej czytelników :3
Jesteście cudowni ;***
Wasza Cupcake.

4 komentarze:

  1. Ohhh....
    Dziękuję Ci bardzo za dedykację ^^ Jest mi niesamowicie miło :)
    I wiesz? Jak mówiłam, że Melissa i jej opowieść będzie moją ulubioną, to chyba się myliłam... xD
    Nie mam pojęcia, jak Ty to robisz, że masz takie świetne pomysły!!!!!! 0_o
    Normalnie...nie spodziewałam się takiego obrotu sytuacji :D Chyba jednak zmieniam zdanie i moją ulubioną bohaterką jest Milk...Melka ;P
    (sorki, ale chyba mi już tak zostało, że czytam cały czas Milka, zamiast Melka :3)
    Gratuluję pomysłu - coraz bardziej zaczynasz wciągać mnie w swój świat... Niedługo chyba utonę w odmentach jemioły i siły dotyku!! :D
    Nie mogę się doczekać Twojego kolenego rozdziału :))
    I bardzo mi miło, że zachodzisz również do mnie! xD

    Całuję serdecznie i życzę DUŻO DUUUUŻO weny.

    ~Zauroczona opowieścią - AAlexa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojeeej :3 Jak mi miło ;)
      Chyba nawet nie masz pojęcia jakiego kopa dają mi Twoje komentarze! Dziękuję ;***

      Usuń
  2. Zgadzam się z A Alexą. Jesteś szczęściarą, bo zostałaś obdarzona niesamowita wyobraźnią.
    Co teraz się dzieję z Melką? Jakieś medium, no i kim jest ten stalowooki? :D
    Pisz szybciutko, bo jestem strasznie ciekawa.
    Swoją drogą, zapraszam do mnie na NN:
    http://luna-and-george-love-story.blogspot.com/
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postaram sie jak najszybciej ;D
      Dzięki za komentarz i miłe słowa ;***

      Usuń