Miałam dodać dziś prolog opowiadania "Mówisz i masz", jednak moje pomysły okazały się sprzeczne i... te opowiadanie zacznę dodawać nieco później. Z tejże okazji naszło mnie na coś innego, więc idąc na żywioł oto i kolejne opowiadanie - Pióro.
__ __ __ __
Zima zbliżała się wielkimi krokami. Chłodne powietrze zastąpiło ciepłe powiewy. Nieliczne liście na drzewach miały depresyjnie brunatne barwy. Na trawnikach, chodnikach i jezdniach wszechobecna była bura breja, skutecznie zniechęcająca do spacerów.
W żółtym pokoju, otoczona stosem książek, pod niebieskim kocem siedziała nastoletnia szatynka. Uparcie, z ołówkiem w dłoni, starała się odwzorować schemat z podręcznika. Aparat Golgiego. Nic specjalnego. Kilka spłaszczonych cystern, pęcherzyki wokół, strefa cis i trans, diktiosom... Odgarnęła włosy z twarzy i przerzuciła je na plecy, kiedy nagle na jej zeszyt opadło małe, białe piórko. Nic specjalnego. Jasny puszek na cienkim nibypatyczku. Dziewczyna z uśmiechem położyła pióro na palec i zdmuchnęła je, chcąc wrócić do zadań. Puszek jednak uparcie do niej wracał. W końcu, zdenerwowana, wyrzuciła piórko przez okno. Porwane przez wiatr wirowało chwilę by zaraz rozpłynąć się w powietrzu. Szatynka chwilę wpatrywała się w miejsce zniknięcia białego puszku jak zaczarowana.
Kiedy wróciła do lekcji ze zdziwieniem odkryła kilka piór w swoim piórniku. Pisnęła z przestrachem, na co jak na zawołanie zniknęły wszelkie białe puszki.
Dni mijały, dziewczyna zdążyła zapomnieć o dziwnym, pierzastym incydencie.
Była w drugiej klasie liceum, uczyła się dobrze - nigdy nie miała z tym problemów. Jedyną jej formą udzielania się, otwierania był szkolny teatr. Nie miała zbyt wielu znajomych, a jej przyjaźnie rzadko bywały trwałe. Nie umiała zaufać. Wśród chłopaków nie miała powodzenia, uznawana za szarą myszkę, nudną kujonicę. Nie przejmowała się tym jednak. Kochała spędzać wieczory czytając romanse i spotykając się z wyimaginowanymi postaciami. Zdawała się szczęśliwa.
Któregoś jesiennego dnia, po próbie, wracała z kolegą. Rozmowa z nim sprawiała jej nielada przyjemność. Żartowali, śmiali się w najlepsze. Kiedy przyszło do rozstania, a chłopak otworzył przed nią ramiona ochoczo się do niego przytuliła. Po chwili już była w drodze do domu, a na jej buta opadło pojedyncze białe piórko. Nagle przypomniała jej się sytuacja z kilku tygodni wstecz. Spanikowana straciła nad sobą kontrolę i ruszyła biegiem przed siebie. Ze strachu nie zatrzymała się na przejściu i to okazało się jej wielkim błędem.
Łucja wylądowała w szpitalu.
______________________
Taki tam niezbyt optymistyczny początek, ale... mam swoją wizję ;>
Także ten. To już 10 miesięcy tego bloga! Jestem ciekawa, ile osób jeszcze tu zagląda... no, nic.
Do nastepnego!
Wasza Cupcake.
Ooo ;o Takie inne :D PODOBA mi się! Główna bohaterka ma tak samo na imię jak ja mam na drugie ^^ Tylko o co chodzi z tymi piórami? ;o
OdpowiedzUsuńI czemu w szpitalu wylądowała? Coś mi się widzi, że ten kolega, to nie tylko kolega :D *.* Czekam na kolejny wspaniały rozdział <3
Pozdrawiam ^__^
~Hermionija.
Hermionija! O matko, jak mi miło, że przeczytałaś! No i że się podoba *.*
UsuńBADABUM "pojawiam się i znikam i znikaaam..." Nie nic :D
OdpowiedzUsuńWpadłam (ha! nie spodziewałaś się, co? :D) i czytam <3
I... Jeny! Dziewczyno. Jeśli nie ogarniesz zaraz tych ciarek na moich rękach i nogach to będziesz płacić jak wyląduję od drgawek w szpitalu! :D - czarny humor, ba dum tsss... Dobra. Od początku.
Prolog jak prolog - krótki, treściwy, więc nie będę cię tu wychwalać bądź krytykować zbyt wiele <3
Ogólnie rzecz biorąc - opisy. URZEKAJĄCE! (tak, tak, swoje powiedziała, a i tak robi co innego xd)
Widzę nawiązanie do ciebie w głównej bohaterce ^^ I widzę, że brniesz w swoje postanowienie - co mi się przytrafi, przytrafi się również bohaterom.
W takim bądź razie życzę ci, by dalej ci się to udawało, jak największej wytrwałości w tym opowiadaniu i wgl i wgl :*
POZDRAWIAM!
- Wybacz, ale nigdy nie umiem długo komentować prologów.
~ Twoja always forever Kathie <3
Co jak co ale prologi ciężko komentować... tak jak i krótkie rozdziały :p
UsuńDzięki wielkie, że zajrzałaś i przeczytałaś i skomentowałaś i nooo dzięki ;*
Hej <3
OdpowiedzUsuńNa początek przemowa od rexi *'dumdumdum*;
Bardzo cie przepraszam że nie wpadałam ostatnio, ale nie miałam w ogóle czasu i nawet u siebie nie miałam jak luknąć. Mam nadzieje że się mocno nie gniewasz.. <3
Do bloga ;
Kolejna Niesamowita Historia się Zapowiada!!! *____*
Czytam to z takim napięciem nie wiem czemu..
Szkoda że to dopiero prolog.. bo jak wiadomo prologi są krótkie ;///
Ciekawi mnie historia tych piór... zastanawiam się teraz co możesz wymyślić z tymi pierzami nooo...
Jak się do niego przytuliła mimo tego że jest nieśmiała Ououououo normalnie tęcza *-* tak słodko że aż wata cukrowa (;
I znowu piórko o_O Skąd ono się tam wzięło ??
Fajnie że potrąciło ją auto, normalnie super ;// I co teraz? musi leżeć w szpitalu bo komuś się zachciało piórka w niebie rozsypywać Ugh ciśnienie mi się aż podniosło hahaha.
Swoją drogą .. łucja to piekne imie n_n
Cudowne opisy..
No i nie wiem co jeszcze... chciałam się rozpisać ale nie umiem przy prologu... ehhh no nie ważne. xD
Zapraszam cie do mnie na rozdział pisany " 4 miesiące a tak naprawde 2 dni xd"
http://feelings-there-are-nasty.blogspot.com
Buziaki Twoja FanNumberOne Rexi ! ♥
Ps. Ej ja chyba jestem z tobą od takiego jakby początku xD