czwartek, 28 lutego 2013

Mój świat. Rozdział X: Wrócę po ciebie

Babunia krzątała się od rana po kuchni. Towarzyszyły temu stukania naczyń, szmer zmywarki oraz trzaskanie drzwiczek lodówki i kuchennych szafeczek.
Zachowywała się nieco dziwnie. Wokół niej miał być zawsze porządek, wtedy jednak nic nie leżało na swoim miejscu.
Kiedy jeszcze w piżamie wpadłam do pomieszczenia zobaczyłam coś, czego Babunia nigdy by normalnie nie przepuściła. Bałagan.
- Babuniu...
- O! Mela! - starsza kobieta podskoczyła z zaskoczenia. Na podłogę posypały się, trzymane przez nią, sztućce.
- Co tu się stało?
- Nieważne! Idź lepiej do siebie... Ja tu posprzątam... - po tych słowach zostałam wypchnięta z kuchni.
Niepewnie wróciłam do swojego pokoju. Co się stało w kuchni? O co chodzi babuni? Dlaczego wyrzuciła mnie z kuchni? Skąd tam ten bałagan?
Nie mogłam uzyskać odpowiedzi. Bo niby od kogo? Kto mógłby rozwiać wszystkie moje wątpliwości?
Łzy bezsilności popłynęły mi po policzkach. Starłam je wierzchem dłoni. Nie mam co płakać. To nie pomoże.
Usiadłam przy biurku i odetchnęłam głęboko. Wyciągnęłam rękę do zdjęć. Zacisnęłam powieki w nadziei, że amulet, który wciąż wisiał mi na szyi, zadziała.
Poczułam śliski papier pod palcami. W nosie zakręciło mnie od mocnego zapachu przypraw. Powoli otworzyłam oczy. Byłam w kuchni. Przede mną grupka dzieci pochylała się nad wielką książką kucharską.
- Mela, wrzuć jeszcze trochę czosnku... - krzyknęła najstarsza dziewczynka o rudych włosach do małej brunetki.
- Się robi!
Uszczypnęłam się.
Obraz kuchni rozwiał się. Przed sobą znów miałam biurko, na którym leżały zdjęcia.
- No to nie działa, Dominiku - wyszeptałam, szukając zapięcia naszyjnika.
Mała perełka wylądowała na moich kolanach. Położyłam naszyjnik obok reszty amuletów od wieczornego gościa.
***
- Naprawdę? Świetnie!... Tak, tak, pamiętam!... Jeszcze się pytasz! - zaśmiała się Wiki do telefonu. - Już nie mogę się doczekać!... Tak, załatwię... Pewnie!... Okej, do zobaczenia... Pa!
- Z kim rozmawiałaś? - zapytałam niby od niechcenia, wpatrując się w telewizor.
- Nieważne, nie twój interes - prychnęła i wyszła z salonu.
Mój kontakt z siostrą od wypadku zaczął się pogarszać. Z tego co pamiętałam (a pamięć zaczynała mi powoli wracać), wcześniej mogłyśmy powiedzieć sobie wszystko, nie miałyśmy przed sobą sekretów, pomagałyśmy sobie...
A teraz...?
***
Babunia cały dzień siedziała w kuchni.
Kiedy wieczorem weszłam, żeby coś zjeść, nadal tam sprzatała. Mimo całodziennych porządków kuchnia wciąż wyglądała jak pole bitwy.
- Babuniu...
- O! Melcik... - sztućce znów wylądowały na podłodze. - Wie...
- Babciu, pomóc ci coś? - przerwałam jej.
- Yyyy... nie. Leć do siebie - kobieta schyliła się po porozrzucane sztućce.
- Jesteś pewna?
- Tak, kochanie... A jak chcesz coś zjeść to weź jogurcik, albo na co tam masz ochotę.
Podeszłam do lodówki, wyciągnęłam pierwszy lepszy jogurt pitny i chwyciłam bułkę z chlebaka.
- To ja idę do siebie... - mruknęłam niepewnie. - Na pewno nie potrzebujesz pomocy, babuniu?
- Na pewno.
***
Na cieniutkim rzemyczku zaczepione było długie, aksamitne, czarne piórko. Pachniało czymś znajomym...
Wciąż wciągając nosem przyjemny zapach, założyłam amulet.
Piórko delikatnie łaskotało mnie po skórze.
Z uśmiechem na ustach i zaciśniętymi powiekami wyciągnęłam dłoń do fotografii. Przeciagnęłam palcem po śliskim papierze.
Poczułam, że ktoś mnie obejmuje. Nie otworzyłam oczu. Zamarłam z palcem nad zdjęciami.
Ktoś zaczął wodzić palcem po mojej wyciągniętej ręce. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.
Poczułam ciepły oddech na szyi. Otoczył mnie ten sam znajomy zapach, który wydobywał się z wisiorka z piórem.
-Dominik...?
Chciałam otworzyć oczy i dowiedzieć się, czy moje domysły są trafne... jednak nie mogłam. Ciepło oddechu zaczęło się oddalać. Palec przestał krążyć po mojej skórze.
- Do kiedyś, kochanie - usłyszałam szept. - Wrócę po ciebie...
Mój palec opadł na zdjęcia. Już mogłam otworzyć oczy. Nareszcie.
Przed sobą nie miałam jednak biurka a plac zabaw. Dzieci ganiały się między drabinkami, huśtały się na huśtawkach i z okrzykiem radości zjeżdżały ze zjeżdżalni.
__________________________________________
Yeeey ;) Jest kolejny rozdział :)
Dedyk dla AAlexy, Hermiony Granger, Hermioniji Weasley, Ginny Wealsey oraz wszystkich innych czytających i komentujących. Dziękuję za to, że wchodzicie, czytacie i radzicie co powinnam poprawić :)
Ja pewnie zauważyliście doszły zakładki na górze. Zapraszam do zaglądania tam ;>
Poza tym, pewnie nie uszły Waszej uwadze ankiety :) Zapraszam do głosowania ^^
Jeszcze raz dziękuję za wszystkie wyświetlenia (ponad 1100!) i przemiłe komentarze :) Dzięki Wam aż chce się pisać!
Życzę miłego tygodnia ;***
Wasza Cupcake.
PS Zapraszam też tutaj.

4 komentarze:

  1. Ohohohoho *.* Jest nowy rozdział ;d
    Wika się dziwnie zachowuje -.- Urywa się między nimi ta siostrzana więź ? ;>
    No i babunia też się dziwnie zachowuje ;d
    Jestem ciekawa o co im chodzi. ;3
    A i Dominik ! Mmmm... No po prostu mnie zamurowało <3
    Słodkooo ;*
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością ;]

    Pozdrawiam
    ~Hermionija <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Nowy rozdział:
    http://topin-zawszespoko.blogspot.com/
    Zapraszam;)
    Dziwna ta babunia;d

    OdpowiedzUsuń
  3. No nie !!!!! " NAMIESZAAAAŁAŚ W MOOOJEJ GŁOOOWIEEE! JEDNYM ZDANIEM JEEDNYM SŁOOWEEEM!!!" - przepraszam za to, ale nie mogę się powstrzymać! :**
    Przede wszystkim dziękuję za dedykację ^^ - czuję się cudownie :)
    A więc już wiesz, że jesteś genialna... O jeej! Ta "babunia" to normalnie tak mi moją babcię Irmę przypomina, że szok! xD Tak samo miła i urocza ;P
    A co do Dominika... <3 Zabierze ją do innego wymiaru?! O_o - Szykuje się mega akcja! ;P
    Przepraszam, że tak późno komentarz, ale...no wiesz, SZKOŁA -,-
    Aha i wszystkiego najlepszego z okazji wczorajszego Dnia Kobiet :D
    Piękny i tajemniczy rozdział - NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ NASTĘPNEGO!

    Buziaaki :******
    AAlexa

    OdpowiedzUsuń