Gdy przekroczyli próg pubu Melissa nadal nie wierzyła, że magiczne miejsce jest takie obskurne.
Jednak Weasley'owie zachowywali się swobodnie toteż jedenastolatka spróbowała się rozluźnić. Rozejrzała się po pomieszczeniu.
Całkiem jak w każdym innym pubie. Stoliki, bar... W kącie siedziała jakaś dziwna czarownica z kryształową kulą.
- Dzień dobry, pani Trelawney! - wykrzyknęła Hermiona.Ron tylko przewrócił oczami i powiedział:
- Jak się pani ma, pani profesor? - po czym cicho dodał: - komu tym razem przepowie pani śmierć?
- Witajcie - odparła dziwna kobieta, wodząc wzrokiem po wszystkich przybyłych. - Proszę, proszę, kolejne dziecko, panie Weasley? Tylko czemu czarne? Pamiętam, przepowiedziałam kiedyś panu właśnie czarne dziecko... Myślałam o murzynku a tu...
- Sybillo!
Czarownica spojrzała w kierunku baru.
- Może jeszcze whisky?
Kobieta przeprosiła i pobiegła do barmana.
- Możemy iść? - zapytał niepewnie ojciec rudzielców.
Brew Hermiony nagle podjechała bardzo blisko linii włosów.
- Okej, już się zamykam.
***
- Scorpius, idziesz? - Draco Malfoy nie mógł odciągnąć czternastoletniego syna od witryny sklepu z miotłami.
- A kupisz mi taką, tato?
- Scorpius, mamy teraz ważniejsze wydatki.
Chłopak przewrócił swoimi szarymi oczami i ruszył za ojcem.
- Tato, czekaj, tam jest Oliver. Mogę pójść z nim kupić nowy kociołek?
- Nie. Możesz pójść z nim do kawiarenki, tam, na rogu. - Draco wcisnął synowi do ręki pieniądze.
- Dzięki!
Blondyn pognał do swojego ciemnowłosego kolegi.
***
Ruda kobieta szła wtulona w ramię swojego ciemnowłosego męża. Ich dzieci biegały po Pokątnej, przyglądając się wystawom.
- Tato... - do Harry'ego podbiegł szesnastoletni chłopak. - Widziałeś? W sklepie miotlarskim jest Błyskawica!
Okularnik uśmiechnął się do syna.
- Na Błyskawicy to i ja latałem...
- Nimbusy też są!
- A co to, moda na stare modele? - Ginny spojrzała na Jamesa z uśmiechem.
- Chyba tak - chłopak wzruszył ramionami. - Ale jest też najnowszy Thunder!
- Teraz korzystasz ze swojego Tornada przecież... - stwierdziła niepewnie matka chłopca.
- Teraz, James, trzeba zająć się najpotrzebniejszymi zakupami. Później tam zajrzymy.
Chłopak poczłapał dalej, niezadowolony.
***
- Trzy w górę... dwie w lewo... - wymamrotał Ron przed murem.
Melissa nie widziała w murze nic szczególnego. Cegły. Cegły. No i jeszcze cegły. Jednak pan Weasley wiedział, gdzie stukną, by ukazać Pokątną.
Oczom jedenastolatki ukazała się ulica dziwolągów. Chodzili z kotłami, wielkimi książkami, w ciemnych szatach i spiczastych tiarach.
- Mamo, patrz! Widzisz tam? To chyba Lily! - odezwał się rudy chłopczyk.
- Hugo, masz oko, może zostaniesz szukającym? - ojciec poklepał go po razmieniu, na co dwunastolatek się zaczerwienił. Bardzo lubił być chwalony przez rodziców. Częściej chwalili przemądrą Rose, co bardzo go denerwowało.
Weasley'owie wraz z czarnowłosą jedenastolatką zaczęli iść w stronę księgarni, gdzie właśnie zniknęli Potterowie.
- A... Melisso, masz jakieś pieniądze?
- Tak... - mruknęła speszona dziewczynka. - Trzysta euro...
Kobieta spojrzała niepewnie na męża.
- Tu płaci się troszeczkę innymi pieniędzmi...
Zielone oczy wpatrywały się w panią Weasley z niedowierzaniem. "Przecież teraz wszędzie można płacić w euro!"
- Ron, pójdź z nią do Gringotta, załatw wszystko.
Jedenastolatka wraz z panem Wealey'em ruszyli w stronę największego budynku na Pokątnej.
Całej scenie przyglądali się z kawiarenki Scorpius z Oliverem.
- Dam piętnaście galeonów, że w jej rodzinie nie ma czarodziei od minimum pięciu pokoleń - warknął Well.
- Okej. Ja tyle samo.
- To przegrasz, Malfoy. - syknął ciemnowłosy.
- Zobaczymy Well - warknął blondyn.
__________________________________________
O jest :D Kolejny rozdział magicznej historii Melissy ;)
Przepraszam za marne opisy - brak weny :(
Mam nadzieję, że się podoba :)
Zostawcie, proszę swoje opinie!
Będę bardzo wdzięczna :*
Magicznych dni!
Wasza Cupcake.
I kolejne cudne opowiadanko ;3
OdpowiedzUsuńCZy mówiłam ci że jesteeś wspaniała? *_*
I w takim momencie? Ja myślałam że to jakiś żart że już koniec ;c Chceeee więcej ! <3
Pozdrawiam i zapraszam do mnie -> www.ginny-and-draco-magic-love.blogspot.com ;*
Przecież teraz wszędzie można płacić euro ! -> Hahahaha ;D Dobre *.*
OdpowiedzUsuńNie no świetny rozdziała <3
Czekam na więcej z magicznej historii Melissy ;3
I nie mów, że nie masz weny ! ;>
Pozdrawiam Hermionija <3