piątek, 25 stycznia 2013

Mój świat. Rozdział III: Tylko przy mnie bądź

Stałam jak wryta, patrząc na drzwi szkoły, w których przed chwilą zniknął błękitnooki chłopak. Marcel. Często kręcił się przy mnie, niby przypadkowo. Zawsze mnie bawiło to, że taki elegancik pojawia się na przykład na sali gimnastycznej, podczas mojego treningu. Wiki często powtarzała, ze dopóki się mną w jakikolwiek sposób interesuje powinnam się za niego brać. Jednak młodszy Sosnowski nigdy nie odezwał się do mnie ani słowem. Po prostu zawsze przy mnie był.
- Melcik? Bożeee, nie wierzę! Aleśmy się dawno nie widziały! - z osłupienia wyrwał mnie piskliwy głos, który od razu poznałam. Nie dało się go pomylić z żadnym innym.
- Cześć, Gabi... - odparłam niechętnie. - Co tu robisz?
- Przenieśli mnie. Jakaś laska zgłosiła, że niby ją prześladuję, molestuję czy coś tam, haha - machnęła ręką. - Z resztą, nieważne. Teraz, kiedy znów będziemy się razem uczyć, będzie cuuuuuuudownie!
- Taaaaaaak... - mruknęłam. - Na pewno będzie przecudownie...
- Ha! I to jak! Duet Gabi-Melka znów w komplecie! - radośnie pisnęła ruda dziewczyna.
Z dziwnej sytuacji wybawił mnie dzwonek na lekcję.
- Słuchaj, ja muszę już lecieć... Ty tam pewnie musisz jakieś papierkowe sprawy pozałatwiać z tym przeniesieniem czy coś... - mruknęłam i szybko pobiegłam przed siebie, mając nadzieję, że Gabi nie będzie się wysilała i leciała za mną.
Wpadłam na główny hall i szybko przebiegłam długi korytarz prowadzący do sali z historii, kiedy poczułam, ze ktoś łapie mnie za rękę. Nie miałam czasu, by się zatrzymać, więc spróbowałam się wyszarpnąć, jednak ktoś, kto mnie złapał był dużo silniejszy. Pociągnął mnie w tył. Poczułam uderzenie w głowę i...
***
- Melka? Meeelka?! Melania!
Powieki miałam strasznie ciężkie. Nie miałam siły ich podnieść. Całe ciało miałam jak z ołowiu. Nie mogłam ruszyć żadną jego częścią.
- Mela, no nie bądź taka, lekarz powiedział, że już powinna ci już wrócić przytomność... Odezwij się! To ja, Wika, twoja siostra...
Próbowałam otworzyć usta, poruszyć czymkolwiek, dać Wiki jakikolwiek znak, że ją słyszę. Nie mogłam jednak nic zrobić.
- Melcik, proszę...
- Panno Lis, proszę się uspokoić.
- Łatwo powiedzieć. To nie pańska młodsza siostra leży bez życia od ponad pięciu godzin!
A więc leżę od dawna. Wygląda na to, że w szpitalu. Tylko co mi się stało?
Bezruch zaczął mi przeszkadzać. Zmusiłam powieki do podniesienia się.
- Mela!
Świat był strasznie rozmazany. Nade mną zobaczyłam plamę czerwieni (to musiały być włosy Wiki - ostatnio pofarbowała się na Ognistą Czerwień) i plamę szpitalnej bieli (pewnie szanowny doktorek). Zaczęłam mrugać, żeby przywrócić sobie możliwość wyraźnego widzenia.
- Nawet nie wiesz, jak się martwiłam...
W kącie sali dostrzegłam niewyraźną plamę. Ktoś tam stał. Wyostrzając wzrok dostrzegłam blond włosy.
- Panno Lis, teraz zrobimy pani siostrze pare testów, podamy leki... Proszę poczekać na dolnym korytarzu.
Czerwona plama z ociąganiem odeszła od łóżka.
- Do potem, siorka.
Doktor pokręcił się po sali, po czym wyszedł. Wiedziałam, że zaraz wróci.
Jakaś blond plama zbliżyła się do mnie.
- O tym mówiłem... Powinienem był bardziej na ciebie uważać... My foul. Teraz będę rozważniejszy, obiecuję.
- Marcel? - próbowałam powiedzieć.
- Spokojnie... Tylko ty mnie teraz widzisz. Zaufaj mi. Będzie dobrze.
- Wierzę ci... Ufam... Tylko przy mnie bądź. - wychrypiałam.
- Dobrze. Ale nikt ma o niczym nie wiedzieć. A już na pewno nie Dominik, jasne?
- Tak...
- Muszę już iść. Do zobaczenia... - nachylił się do mnie. - Nie bój się. To, że nie będziesz mnie tu widzieć, nie znaczy, że nie będę czuwał nad tobą... - powiedział, po czym ucałował mnie w czoło.
- Do zobaczenia... - wymruczałam, po czym pochłonęła mnie ciemność.
________________________________________
I jak się podoba?
Proszę, zostawiajcie opinie, komentarze, rady...
Jeśli się podoba, polećcie znajomym...
Im nas więcej, tym weselej :3
Miłych ferii, "poferii" i "przedferii" Misiaczki ;***
Wasza Cupcake.

8 komentarzy:

  1. OMG, czy marcel jest aniołem? :o
    Uciekam dalej, bo jestem strasznie ciekawa, uwielbiam jak piszesz, to tak jakby szybki sen, nagle się budzisz, bo już koniec, ale nadal masz niedosyt, bo tak mało. :D
    -Wiktoria

    OdpowiedzUsuń
  2. Bez komentarza. Jestem taka zafascynowana, że nie chce mi się pisać i ruszam przed siebie!!!!!

    ~AAlexa

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygujące. Zaciekawilaś mnie tym :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cieszy mnie to niezmiernie ;p

    OdpowiedzUsuń
  5. Uhuhuu.. a jeednak Marcel? Kim on w ogóle jest? Czy Melania go zmyśliła? :O Jestem niesamowicie ciekawa!
    Cuudoownie piszesz!!! *.*
    Już pędzę dalej, bo nie mogę wytrzymać! :D

    Pozdrawiam, Eveline ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. dobrze budujesz napięcie i świetnie wplatasz emocje :) widać, ze dużo czytałaś/czytasz młodzieżowych książek - prawie perfekcyjnie opanowałaś taki styl pisania. jakieś uwagi techniczne wyślę Ci prywatnie. Twoja JJ.

    OdpowiedzUsuń